wtorek, 14 października 2014

Rozdział 1

~Narrator~
- Czy wy ją chcecie upić w pierwszy dzień jej pobytu?! - spytała Rydel i wyrwała Rossowi kieliszek oblewając Izzy wódką
- No ejj trzeba jakoś uczcić powrót Izzy. Według mnie to najlepszy pomysł - powiedział Rocky szczerząc się do siostry.
- Ja tam miałam lepszy pomysł no ale jak chcesz... -powiedziała Delly
- Ale my tutaj badamy jej tolerancję na alkohol. Wiesz podobno Polacy mają wyższą. - odpowiedział Ross
- Róbcie co chcecie, ale ja zabieram Izzy na plaże- powiedziała Rydel i złożyła ręce na piersi.
- Idę z tobą Rydel. Wolę żeby mnie nie testowali - krzyknęła rudowłosa.
- No widzicie chłopaki nie macie wyboru albo idziecie z nami albo zostajecie tu sami.
- To my dołączymy bo jeszcze muszę coś wziąć z domu - powiedział Ell
- Jak chcecie, jak coś wiecie gdzie nas znaleźć- powiedziała Izzy i z uśmiechem opuściła lokal.
Chłopcy udali się w kierunku domu chwilę po wyjściu dziewczyn. Korzystając z okazji przebrali się i ruszyli na plażę.
~ Izzy ~
Rydel doskonale wie co robi. Ona wie jak poruszyć człowieka. Ta sama plaża, to samo miejsce. Ja ją kocham. Tam samo jak uwielbiam z nią rozmawiać. Tak prosto a jednak zawile, godzinami a czuje się jakby mijały minuty. Te 4 miesiące rozłąki muszę nadrobić. Nagle do Rydel podeszła wysoka brązowowłosa dziewczyna. 
-Cześć Delly- uściskała blondynkę i usiadła koło nas.
- Nie wiesz gdzie jest Ross? -spytała dziewczyna kompletnie mnie ignorując.
- Zaraz powinien przyjść jeśli chcesz możesz poczekać z nami.
- Ok- odpowiedziała dziewczyna.
- A w ogóle to czemu jeszcze jesteś tu?
- W tym roku nie wyjeżdżam - padła krótka odpowiedź. Ja siedziałam z boku i przysłuchiwałam się rozmowie. Znam tą dziewczynę, ale nie pamiętam skąd. Te gesty takie znajome, a zarazem obce. Muszę odnaleźć w pamięci kim ona jest bo na pewno ją znam. Nagle brązowowłosa przypomniała sobie o mojej obecności bo odwróciła się w moją stronę i powiedziała
- Kate Morgan. Miło mi.
- Izabell Kowalik - podałam jej niepewnie rękę
- A to ty nie tutejsza? - spytała arogancko
- Długo by tłumaczyć. Skąd wy się w ogóle znacie?
- Boo...- Rydel zaczęła niepewnie.- Kate to dziewczyna Rossa. - byłam w szoku. On mnie okłamał. Nie mówił nic o żadnej dziewczynie. Ja już wiem kto to jest. Kate, to moja przyjaciółka sprzed wyjazdu może mnie nie pamiętać bo zmieniłam się strasznie, za to ona ani trochę. Od dawien dawna ładna.
- Sorry dziewczyny ale dostałam sms od babci. Musze iść do domu jej pomóc.- skłamałam i jak najszybciej uciekłam się z plaży. Dziewczyny wymieniła krótkie spojrzenia i ponownie zajęły się rozmową. Ukuło mnie to, ale nie miałam czasu dłużej się zastanawiać. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Rossa.
- Gdzie wy jesteście? - spytałam
- W sumie to nie wiem.
- Jak to ?
- Normalnie. My z Rikerem musieliśmy iść na chwilę do domu. Ell poszedł do siebie a Rocky gdzieś zaginął.
- Dobra ok ja jak coś jestem w domu. A i twoja dziewczyna czeka na plaży z Rydel. - głuche stukniecie oznajmiło mi że Ross się rozłączył. Poszłam więc do domu podziwiając po drodze californijski krajobraz. Idąc przed siebie nie zauważyłam roześmianej dziewczyny na która przypadkowo wpadłam.
- Przepraszam, nic ci się nie stało? - spytałam i podniosłam wzrok- Ojejku ty jesteś.
- Tak Laura Marano, wybacz ale się śpieszę. - powiedziała i ruszyła dalej szybkim krokiem. Stałam jak osłupiała. Dawno nie widziałam Laury. W końcu to Los Angeles a nie przedmieścia Łodzi. Tutaj mogę spotkać o wiele ciekawsze osoby.
~Ross~
Ledwo co wyszliśmy z baru a już zaczęły się komplikacje. Riker pokłócił się z Rockym i byliśmy zmuszeni z najstarszym udać się do domu. Chłopaki poszli do Ella i pewnie w coś grają. Po drodze jeszcze zadzwoniła Izzy. Cholera czemu one się musiały poznać akurat teraz. W sumie to już się znały, ale... to spotkanie mogło by się odbyć w innym terminie. Ona mnie zabije. Za to że ją skłamałem, w sumie to nie , nie powiedziałem jej po prostu całej prawdy. Mi się wydaje że ona też nie mówi mi wszystkiego. Musiałem przerwać moje rozmyślania bo znajdowałem się już na plaży. Rozglądałem się za moją szatynką, w końcu znalazłem ją razem z Delly. Gdy twoja dziewczyna przyjaźni się z twoją siostrą dużo ryzykujesz. Jednak w moim przypadku ryzyko się opłaciło. Podszedłem do Kate i pocałowałem ją w policzek. Dziewczyna objęła mnie ramieniem i wtuliła się w mój tors.
- Czemu tak długo nie przychodziłeś Rossy?
- A tu i tam - odpowiedziałem starając się aby moja odpowiedź zabrzmiała naturalnie. Starałem się aby żaden mięsień mojej twarzy nie drgnął w geście zawahania. Tyle myśli tyle rzeczy, tyle niewiadomych. Życie w rodzinie Lynchów nie należy do najłatwiejszych. Zwłaszcza jeśli czasami nie mówi się wszystkiego.

Cześć :) Tak więc oto pierwszy rozdział...Wiem, że fabuła trochę taka dziwna, ale niedługo wszystko wyjdzie na prostą xd Rozdziały będę dodawać mniej regularnie, ale cały czas postaram się żeby był co najmniej jeden tygodniowo. Hmm to już chyba wszystko ;) Do następnego.

2 komentarze:

  1. Fajny rozdział xD Kate i Izzy się znają? A to niespodzianka! Drobne błędy ale jest ok ;) Pisz dalej. Podoba mi się bardzo :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawilas mnie tym rozdzialem ;). Naraze nie umi powiedziec nic wiecej soł... pisz dalej!
    Zycze weny

    Zapraszam do mnie i dziekuje za komentarz ;) mylittledreams-fanfictionr5.blog.pl

    OdpowiedzUsuń