piątek, 31 października 2014

Rozdział 5


~Narrator ~
Rocky przyszedł jako ostatni. Wszyscy chcieli jak najszybciej zacząć próbę, jednak przez spóźnialskiego atmosfera była trochę napięta. Nikt nie chciał rozpocząć, każdy siedział i milczał. W końcu tę ciszę przerwał Riker.
- No weźcie się w garść. Po wakacjach zaczynamy trasę, na koniec lipca mamy mieć nowe piosenki, a jak na razie nie widzę nic.
- Wyluzuj Rik, mamy jeszcze dużo czasu, zwłaszcza że Ross ma już zarysy piosenek- odpowiedział mu Rocky.
- To w takim razie pokaż co masz - powiedział najstarszy, stając obok Rossa. Blondyn wziął gitarę i zaczął grać pierwsze akordy po chwili zaczął delikatnie nucić tekst. Jego głos był pewny ale zarazem delikatny i pełny emocji. Zupełnie jak słowa które wydobywały się z jego ust. Atmosfera wyraźnie się rozluźniła. Po zaprezentowaniu wszystkich piosenek Ross wyprostował się dumnie.
- I jak? - spytał
- Jak dla mnie cudo- odpowiedziała Rydel
- Mi też się podoba - dodał Riker.
- Ja bym nieco zmienił melodię, ale sam tekst jest ok - Rocky poklepał brata po ramieniu.
- A ja nie mam zarzutów - zakończył wypowiedzi Ell
- No to jak już mamy zarys to ja będę musiał spadać, wiecie Kate - powiedział Ross - brat będę mógł pożyczyć samochód? - spytał. Rocky kiwnął głową i razem wyszli z pokoju.
- Ja idę do kuchni. Chcecie coś? - spytał Riker stojąc w drzwiach.
- Nie ja nic nie chcę. Zostanę tu chwilę - powiedział Ellington biorąc do ręki pałeczki.
- Ja też nic nie chcę- powiedziała Delly. Najstarszy zniknął w holu. Ell zaczął cicho wybijać rytm  melodii Rossa. W tym samym momencie blondynka oparła głowę na jego ramieniu.

sobota, 25 października 2014

Rozdział 4

~Narrator~
Do domu wszedł roześmiany Ross obejmując Kate.
- Widzę że obiad się udał- od progu powitał go Ell
- A gdzie Izzy?- dodała kolejne pytanie Delly
- Izz niedługo będzie poszła do domu po telefon. - odpowiedziała Kate. W tym samym momencie w drzwiach ukazała się burza rudych loczków.
- Patrzcie kto przyjechał- krzyknęła niebieskooka wychylając się z holu.
-Ryland ! - krzyknął Rocky podbiegając do brata. - Ładnie to tak wracać dzień po terminie?- spytał i lekko stuknął go w ramię.
-Samolot mi odleciał to jestem dzisiaj. Ej tak pachnie? Jestem strasznie głodny. - powiedział najmłodszy. Wszyscy wybuchnęli  śmiechem. Wszyscy wrócili  do stołu a Izzy poszła po talerz dla Rylanda. W kuchni znajome ręce delikatnie objęły jej biodra.
- Przyjdziesz do mnie wieczorem - spytała dziewczyna otwierając szafkę.
- Oczywiście, daleko nie mam - odpowiedział z uśmiechem chłopak podchodząc do lodówki i wyciągając sok. Chłopak mrugnął do niej i wyszedł z kuchni. Wyszła zaraz za nim ostrożnie niosąc talerz i szklankę. Ekipa nie usiedziała długo przy stole. Ryland ledwo skończył a Rocky zaraz nagle krzyknął

wtorek, 21 października 2014

Rozdział 3

~Ross ~
Zaraz powinna przyjść. Usiadłem w salonie i czułem że zżera mnie stres. Ale muszę ją przeprosić i jej to wyjaśnić. Widziałem jak zaspana schodzi po schodach. Aż przetarłem oczy. Te nogi wychodzące z ultrakrótkich spodenek. Na jej pełnych ustach widniał rozmarzony uśmiech. Pewnie jeszcze do końca się nie obudziła. Wygląda cudownie. Jezuu zazdroszczę mu, a zarazem współczuję. Ten charakter zamknięty w takim ciele. Cholera co ja myślę? Ja mam  dziewczynę. Ross ogarnij się. To pewnie chwilowe tak długo jej nie widziałem. Tak tęskniłem, a może to wina wczorajszej imprezy?  No ale wracając do głównego powodu.
- Pewnie wiesz dlaczego tutaj jestem?- spytałem
- Może i wiem, ale chcę to usłyszeć z twoich ust... w sumie to nie jestem bez winy, ale lepiej będzie jeśli zaczniesz pierwszy.- powiedziała i usiadła obok mnie.
- Tak jestem z Kate i przepraszam że ci nie powiedziałem- w jej oczach widziałem  mieszaninę emocji, więc mówiłem dalej.- Nie chciałem ci tego mówić to było kilka dni po koncercie w Polsce. Już wcześniej coś do siebie czuliśmy, ale baliśmy się to wyrazić. Tamtej nocy, podczas rozmowy...

piątek, 17 października 2014

Rozdział 2

~Izzy~
Weszłam do domu i usiadłam koło babci. Oparłam głowę na jej ramieniu.
- Coś się stało kochanie? - spytała zatroskana
- Nie nic. Nie mogę się przytulić do mojej ukochanej babci? - odpowiedziałam uśmiechając się
- Tego ci nigdy nie zabronię, ale babcina intuicja mówi mi, że coś cię trapi.- odpowiedziała.
- Nie, ci się zdaje. Wszystko jest w porządku, chciałam się tylko przytulić.
- Na pewno? - jej świdrujące niebieskie spojrzenie zmusiło mnie do wyznania prawdy.
- Nie nic - wzięłam głęboki wdech
- Czyli jednak chodzi o chłopaka...
- Babciu ! Nie nie chodzi o nikogo!- powiedziałam i poderwałam się z kanapy.
- Jesteś tego pewna?
-Tak, a poza tym to moja prywatna sprawa.- odpowiedziałam podchodząc do schodów.
- A jednak - odpowiedziała i wzięła do ręki gazetę- Ach te nastolatki.
~ Narrator ~
Izzy usiadła na łóżku i wyciągnęła telefon i wystukała na klawiaturze zwykłe 'przyjdziesz? ' Zawiązała włosy w niedbały kok. Jej niebieskie oczy dokładnie obserwowały okolicę. Poczuła lekkie ukłucie w sercu.
Pierwszy dzień a ja już pokłóciłam się z nim.

wtorek, 14 października 2014

Rozdział 1

~Narrator~
- Czy wy ją chcecie upić w pierwszy dzień jej pobytu?! - spytała Rydel i wyrwała Rossowi kieliszek oblewając Izzy wódką
- No ejj trzeba jakoś uczcić powrót Izzy. Według mnie to najlepszy pomysł - powiedział Rocky szczerząc się do siostry.
- Ja tam miałam lepszy pomysł no ale jak chcesz... -powiedziała Delly
- Ale my tutaj badamy jej tolerancję na alkohol. Wiesz podobno Polacy mają wyższą. - odpowiedział Ross
- Róbcie co chcecie, ale ja zabieram Izzy na plaże- powiedziała Rydel i złożyła ręce na piersi.
- Idę z tobą Rydel. Wolę żeby mnie nie testowali - krzyknęła rudowłosa.
- No widzicie chłopaki nie macie wyboru albo idziecie z nami albo zostajecie tu sami.
- To my dołączymy bo jeszcze muszę coś wziąć z domu - powiedział Ell
- Jak chcecie, jak coś wiecie gdzie nas znaleźć- powiedziała Izzy i z uśmiechem opuściła lokal.
Chłopcy udali się w kierunku domu chwilę po wyjściu dziewczyn. Korzystając z okazji przebrali się i ruszyli na plażę.

piątek, 10 października 2014

Prolog

Z słodkiego snu zbudził mnie świdrujący odgłos budzika. Powoli otworzyłam oczy osłaniając je przed słońcem. 29 czerwca. To już dzisiaj. Przeciągnęłam się leniwie i powoli poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Spojrzałam na zegarek 8.00, za 3 godziny mam samolot do Californi. Jejku tak strasznie tęskniłam za Rydel Rikerem Rockym Ellingtonem Rylandem i Rossem. Całe wakacje spędzę z nimi. Uśmiechnęłam się do siebie na wspomnienie ostatniego spotkania z R5 i zalałam aromatyczną kawę wrzątkiem. Po chwili wróciłam do wspomnień. Przez cały okres pobytu w Polsce nigdy nie miałam takich przyjaciół.  Z nimi zawsze fajnie spędzałam czas, nigdy się nie nudziłam. 8 lat temu także mieli te szalone pomysły. Tylko nieco wydorośleli i co najważniejsze zostali w Ameryce i osiągnęli spory sukces. Ehh jeszcze rok muszę tutaj wytrzymać. Jeszcze tylko matura mnie tutaj trzyma. Ciocia dla której wróciliśmy z USA kilka miesięcy temu przegrała walkę z chorobą. Ale już niedługo będę tam z nimi. To już tylko kilka godzin. Z optymistycznym uśmiechem na twarzy wróciłam do pokoju. Po raz piąty sprawdziłam wszystkie walizki. Ubrałam się w naszykowane wcześniej spodenki i koszulkę. Posprzątałam jeszcze swój pokój przed wyjazdem i z przerażeniem stwierdziłam że została mi się już tylko godzina. Odliczając 30 minutowy dojazd i odprawę, to... muszę już wyjeżdżać. Zadzwoniłam po kuzyna, bo mama jest już w pracy. Pożegnałyśmy się wieczorem. Tata pracuje za granicą, ale wie że całe te wakacje spędzę u babci, jego mamy. Chwilę później Mateusz już czekał pod moim domem. Pomógł mi wynieść walizki i sprawnie dowiózł mnie na lotnisko. Już miałam odejść samotnie w stronę terminalu, ale chłopak przytulił mnie mocno i powiedział
- Będę tęsknić siostra, uważaj na siebie.
- Ja też, mój przybrany braciszku- odpowiedziałam szybko wycierając napływającą do oka łzę. Dalej poszłam już sama. Sama przeciwko przeciwnościom losu.