wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 6

 Na początku chcę podziękować znajomym za inspirację i niektóre teksty które tutaj zamieściłam :)

~ Narrator ~
Chłopak wbiegł do pokoju i szybko odebrał telefon.
- Ross ? - w słuchawce odezwał się niepewny kobiecy głos
- Coś się stało? - spytał chłopak
- Bo ja chyba jestem w ciąży. Proszę przyjdź. - powiedziała szybko Kate
- Ross mogę pożyczyć dzisiaj twoją koszulę?- spytał Riker przerywając mu rozmowę
- Ale jak to w ciąży Kate? Zaraz...- odsunął telefon od twarzy i powiedział do brata.- Bierz co chcesz ja teraz nie mam czasu.
- Kate jest w ciąży? - spytał zaciekawiony Riker
- No właśnie nie jestem pewien - odpowiedział Ross przeszukując szafę w poszukiwaniu spodni. Założył je i zanurkował w szafce.
- Jak to? Chyba wiesz jak się dzieci robi. - zaśmiał się z niego brat.
- Zamknij się - Ross rzucił w niego koszulką i wyszedł w pośpiechu z pokoju. Zamykając drzwi obudził śpiącego na kanapie Rocky'ego.

~Ross~
Kate! Już jestem - krzyknąłem wybiegając do jej domu. Siedziała w salonie i niepewnie na mnie patrzyła.
- Ale skąd wiesz ?
- Okres mi się spóźnia. Dokładnie nie wiem. Do lekarza pójdę w następnym tygodniu.
- Czyli w sumie jeszcze nic nie wiadomo. A co zrobimy jak to jednak prawda?- spytałem i przytuliłem ją. Czułem dreszcz niepewności, który przeszedł przez jej ciało.
- Jakoś damy radę- powiedziała Kate. Z jej oczu popłynęły łzy. Szybko je wytarłem.
- Nie płacz. Sama mówiłaś, że chciałabyś mieć dziecko.
- Ale nie teraz. Ross ja się boję. Jak to będzie?
- Wszystko będzie dobrze - wypowiedziałem te standardowe słowa, które akurat dzisiaj miały dla mnie duże znaczenie. Pozwoliłem jej wtulić się w moje ciało. Niech czuje się bezpieczna. Zdecydowanie zasługuje na poczucie bezpieczeństwa i ja jej to zapewnię.

~Narrator~
 - Widział ktoś Rossa? Zabrał moje trampki- spytała Delly
- Aaa ja wiem gdzie on jest- powiedział Riker i znacząco się uśmiechnął.- Ross pojechał do Kate. Ona... chyba jest w ciąży- najstarszy usiadł wygodnie na kanapie i podziwiał zszokowane miny domowników.
- Nie gadaj. Ale skąd wiesz? - usiadł koło niego Ell.
- No jak wszedłem do jego pokoju to usłyszałem rozmowę.
- Ross będzie tatusiem! - powiedziała Izzy i usiadła Ell'owi na kolanach.
- Aua! Izzy przesuń się proszę trochę źle usiadłaś.- rudowłosa wybuchła śmiechem widząc skrzywiona minę chłopaka
-  Jego zabolało, a to nie ją powinno? - dogryzł Ellingtonowi Rocky.
- Słaby z ciebie zawodnik. Ona ledwo usiadła a ty już nie możesz - dusił się ze śmiechu Ryland
- No Ell wstydziłbyś się tak przy innych. Chcecie to idzie do pokoju a nie mi tutaj. - Powiedział Riker i dostał od szatyna poduszką.
- Mam się obrazić?- spytał oburzony chłopak.
- Ell'a boli duma i nie tylko- dobił chłopaka Rocky. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Rocky pustaku! - krzyknął szatyna i dał chłopakowi kuksańca.
- Au! Spadaj gnomie!
- Spadaj paść lamy tarzanie.
- Teraz to już przesadziłeś- Rocky skoczył na Ell'a starając przy tym Izzy.
- Fuu weź te kłaki popaprańcu- chłopcy już zaczęli się kłócić na dobre.


-Która sukienka będzie lepsza? - spytała blondynka przymierzając niebieską sukienkę a wskazując na koronkową różową.
- Emm weź lepiej tą różową - powiedziała Izz ubrana w zielone szorty i bluzkę w kwiatowy print.
- Na pewno? - spytała niezdecydowana blondynka.
- Na pewno, ładnemu we wszystkim ładnie - odpowiedziała jej z uśmiechem i wzięła do ręki kosmetyczkę. Po dłuższej chwili dziewczyny wyszły z pokoju Rydel,, ale na ich drodze stanął Riker.
- I wy myślicie że pójdziecie tam same?
- Tak - odpowiedziała rzeczowo blondynka szukając telefonu w torebce.
- Jesteś niepoważna. Jak wam się coś stanie? Czuje się za was odpowiedzialny - powiedział zakładając ręce na piersi
- Jak coś to zadzwonię. Wyluzuj brat - powiedziała i go wyminęła.
 Pół godziny później dziewczyny szły już ulicą, do klubu nie było daleko, a wolały nie ryzykować jazdy samochodem. Ochroniarz zmierzył je wzrokiem i wpuścił do środka. Delly rozejrzała się po lokalu. W środku nominował niebieski i srebrny. Na parkiecie panował półmrok. Dziewczyny podeszły do baru i zamówiły drinka. Barman z zaskakująca prędkością wykonał napoje. Gdy już kończyły pić drinka dosiadł się do nich dość mocno wstawiony facet. Dziewczyny wymieniły porozumiewawcze spojrzenia i ruszyły na parkiet. W głośnikach słychać było szybką melodię. W pewnym momencie ktoś złapał Izz za ramię. Do jej uszy doszedł znajomy głos.
- Co ty tu robisz sama w takim miejscu? - dziewczyna odwróciła się i ujrzała Toma. Przez jej plecy przeszedł dreszcz.
- A ty co tu robisz? - starała się, aby w jej głosie nie dało się usłyszeć nuty lęku.
- Jak myślisz? - spytał szczerząc się w tym swoim cwaniackim uśmiechu. Izz się bała, tak strasznie się bała. Sama w klubie w towarzystwie znajomego narkomana. To nie może się dobrze skończyć.
- Delly chodź w inne miejsce, Tom nie jest dobrym towarzyszem - blondynka zrobiła pytająca minę - błagam po prostu chodź. wszystko ci wytłumaczę później
- Izz gdzie ty idziesz?- blondyn mocno złapał ją za rękę. Dell zauważyła, ze sytuacja robi się nieciekawa.
- Tom, puść- powiedziała stanowczo.
- Nie ma takiej opcji. Nagle znikasz zostawiasz nas wszystkich. I ty myślisz że co? Zostawiasz i zadowolona. Pamiętaj kochana od narkotyków się nie wyrwiesz. - Delly zrobiła wielkie oczy a Izz spłonęła rumieńcem. No i zajebiście. Wydało się. Teraz zaczną się kontrole, kazania. Nikt nie mówił, że jestem aniołkiem. Tylko szkoda mi babci. Muszę trochę  wmówić Dell, że jej się to wszystko zdawało. Na razie jestem czysta, więc to się może udać, choć będzie to naprawdę ciężkie. Może i Rydel jest blondynką, ale na pewno do głupich nie należy.
 - Ooo widzę, że nic nie wiesz. W takim razie właśnie cię informuję, że Izz ćpie. Jest ćpunką rozumiesz. Ojj chyba ktoś tu o czymś nie powiedział przyjaciółeczce - powiedział z dziką radością w oczach.
- Zamknij się popaprańcu.
- Izzy? Ale jak to?
- Nie tutaj proszę. Chodźmy w inne miejsce to ci powiem
- Więc o co chodzi? - spytała Rydel. Izzy spuściła głowę. - Izabell  co się dzieje?
- Nic. Teraz nie. Tak wiem co sobie o mnie myślisz. Nie jesteś ćpunką, to było tylko kilka razy. Teraz już nie - wyrzuciła z siebie potok słów. Dell próbowała poważnie z nią porozmawiać, ale 3 drink robił swoje. Po kilku minutach dosiadł się do nich Tom.
- To może chcesz spróbować?- spytał Dell wyciągając w jej stronę dilerkę.
- Spierdalaj stąd! - powiedziała Izz patrząc mu wrogo w oczy.
- Tak się traktuje przyjaciół?
- Takich jak ty tak- ich kłótnię przerwała Delly
- Ty.. co to jest? - spytała zdezorientowana.
- Heroina - odpowiedział spokojnie Tom. Rydel się wahała, ale Izz wzięła od chłopaka woreczek z narkotykiem. Po chwili mu go oddała.
- Nie chcesz? Spróbuj będzie jak dawniej - prowokował ją. Nagle ruda wstała pociągając blondynkę za rękę.
- Gdzie wy idziecie?- spytał Tom
- Jak najdalej od ciebie. Doskonale wiem że chcesz ją wciągnąć w to gówno żeby mieć na kim zarabiać.
- Jeszcze się spotkamy szmato
- Ja jestem Izabell miło mi- powiedziała wyciągając mu z kieszeni heroinę i znikając miedzy ludźmi. Dziewczyny rozpłynęły się w tłumie. Chwilę później stały już przed klubem.

-Mamoo nie widziałaś nigdzie mojej koszulki z batmanem? - spytał Riker wchodząc do kuchni w samych spodenkach i z nieładem na głowie
- Nie... chociaż może będzie u Rossa.
-Jak u Rossa ?
-Ostatnio ją tam widziałam.
-Ok - powiedział blondyn i skierował się w stronę pokoju brata.
- No oddawaj hajs za las i moją  bluzkę z batmatem - Ross wytrzeszczył oczy
- Rik, coś ci się stało?
- Wiesz co lepiej chodźmy do tego klubu. Ja czuję że coś się może stać.
- Przewrażliwiony jesteś- odpowiedział Ross. Riker tylko prychnął i założył koszulkę. Już miał otworzyć drzwi gdy pojawiła sie w nich roześmiana Rydel
- Delly siostrzyczko- powiedział blondyn i rzucił się jej na szyję
- Co mu się stało?- spytała Rossa zszokowana blondynka.

Cześć :) Wiem, że rozdziału długo nie było, ale blogger odmawia posłuszeństwa. Momentami już zapisywałam myśli w telefonie, ale oto jest ;) Według mnie jest słaby, no ale cóż postaram się aby następne były lepsze, i żeby pojawiały się szybciej. Z tym ostatnim może być utrudnienie, ale będę się starać. Pozdrawiam Nat

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiec tak. Dopatrzylam sie paru błędow ale to szczegol. Rozdzial fajny, nie za dlugi chciaz moglby byc dluzszy. Niektore teksty powalają. Inspirujacy Kubuś ;)/Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak inspirujący Kubuś ^^ Błędy odszukałam choć nie wiem czy wszystkie. Jak będzie nudny polski jutro to pisze kolejny, więc na pewno będzie dłuższy ;)

      Usuń